Ciało,  Duch

Zielona herbata jest dobra

Kultura Dalekiego Wschodu dla wielu ludzi Zachodu jest fascynująca.
Kolory, wspaniałe obrzędy, pewne zamknięcie się na nasz zwariowany, zachodni świat, filozofia, wspaniała, kolorowa i zdrowa kuchnia. Niezwykłe filmy i literatura.

Wielu z nas, ludzi Zachodu zastanawia się jak Chińczycy, Japończycy, Koreańczycy i inni to robią, że pomimo, najczęściej przecież, fatalnych pod różnymi względami warunków do życia, żyją długo – czasem bardzo długo i z tego, co słyszę najczęściej zdrowo.

Jednym z czynników „odpowiedzialnych” za taki stan rzeczy jest  zielona herbata, którą piją przez całe życie.

No i pomyślałam sobie, że skoro tak, to może i ja spróbuję, bo zielona herbata przecież jest dzisiaj u nas dostępna wszędzie.

Po co pić zieloną herbatę

Jednym z powodów może być chęć zrzucenia kilku zbędnych kilogramów.
Niejedna mama po ciąży boryka się z tym problemem.
Czasu, ani głowy na diety nie ma. Na ruch, chociaż jest on jak najbardziej wskazany, też nie zawsze znajduje się czas, a zielona herbata jest zawsze pod ręką.
Nie należy jednak przeceniać jej właściwości w tym względzie, bo nie jest to żaden czarodziejski środek i nie zrobi za nas tego, co piwinnyśmy zrobić same.

Zielona herbata ma po prostu właściwości oczyszczające. Dzięki temu, że przyspiesza przemianę materii, pomaga organizmowi pozbywać się toksyn i spalić częściowo kalorie.
To oznacza, że jeśli regularnie będziemy wypijać napar z zielonej herbaty i trochę się poruszamy, jest szansa na lepszą sylwetkę.
A przy okazji i cera wygląda znacznie lepiej i nie grożą nam, albo przynajmniej bardzo ograniczamy problemy z systemem pokarmowym, cholesterol nie odkłada się w tętnicach, ograniczamy możliwość pojawienia się infekcji układu odpornościowego.
Zęby też mają się lepiej, bo zawarty w zielonej herbacie fluor hamuje rozwój próchnicy i chorób dziąseł.

Drugim powodem, dla którego warto się tą odmianą herbaty zainteresować są jej właściwości pobudzające i poprawiające nastrój, lub…uspokajające.
W pierwszym przypadku, dla mało sypiającej mamy to bardzo dobra wiadomość i świetna alternatywa dla kawy, która nie najlepiej służy w nadmiernych ilościach.
W drugim przypadku, dla mamy żyjącej w ciągłym pośpiechu to wiadomość nie mniej ważna.

Cudowny napój

Jak to właściwie jest możliwe, że jedna herbata ma tak krańcowe działanie?
Cała tajemnica tkwi w długości jej parzenia.
Jeśli chcemy się pobudzić, należy ją parzyć przez 3 minuty.
Jeśli zależy nam na wyciszeniu, trzeba ją parzyć dłużej, a najlepiej zaparzyć liście po raz drugi. Podobno Japończycy wylewają pierwszy napar i piją dopiero drugi i trzeci.

Tutaj jedna ważna uwaga.  Raz zaparzone liście nie powinny być przechowywane dłużej niż 12 godzin. Później pojawiają się szkodliwe dla ludzkiego organizmu grzyby.

Co w tym wszystkim ciekawe, bo może nie każdy wie, to to, że czarna i zielona herbata to te same liście, z tego samego krzewu.
Cała filozofia tkwi jedynie w sposobie ich obróbki.
Czarna herbata powstaje w wyniku poddania liści fermentacji. Aby uzyskać herbatę zieloną, liście najpierw ogrzewa się na parze, później zwija, a na koniec suszy.
To właśnie dlatego mają tyle dobroczynnych właściwości.

Ja widzę efekty

Do smaku zielonej herbaty trzeba się najpierw przyzwyczaić, bo ma charakterystyczny smak, który nie każdemu od razu przypada do gustu.
Mnie się udało to stosunkowo szybko, jest teraz stałym punktem w moim rozkładzie dnia, ale nie zastanawiałam się tak naprawdę nad tym czy działa.
Dopiero kilka dni temu zdałam sobie sprawę z tego, że tak, działa.

Nie schudłam, bo niestety nie udaje mi się ćwiczyć regularnie ( to moje słabości, z którymi walczę i wygram)
Nie przytyłam jednak, co w moim przypadku już poczytuję za sukces, a sądzę, że to zielona herbata właśnie jest za to odpowiedzialna.
Drugim efektem jej działania jest moje samopoczucie. Nie jestem tak zmęczona jak jeszcze niedawno, choć mój tryb życia, pozostał bez zmian – śpię trochę za krótko, za dużo siedzę.
Mam dobre samopoczucie, nie chce mi się wciąż spać, a moja skóra, pomimo niedawnych problemów, lepiej wygląda.

Już choćby z tych dwóch powodów warto się zastanowić nad włączeniem zielonej herbaty do jadłospisu.

Jak pić zieloną herbatę

Tradycyjnie można ją zaparzać w małym dzbanuszku, można również zaopatrzyć sie w kubek z zaparzaczem, albo w podobną filiżankę.
Zielona herbata w ślicznej filiżance smakuje jeszcze wspanialej.
Wsypujemy odrobinę liści, około 1 łyżeczki na kubeczek, do filiżanki trochę mniej i zalewamy gorącą wodą. Nie może to być wrzątek, bo wówczas herbata traci swoje wyjątkowe właściwości. Woda powinna mieć temperaturę około 70 – 80°C.
Po zagotowaniu wystarczy odczekać około 5 minut przed wlaniem jej do kubka.

Najlepiej  jej nie słodzić, bo mija się to z celem. Jeśli smak herabaty naprawdę Ci nie odpowiada, wówczas ewentualnie można użyć odrobiny miodu.
Poza tym oprócz czystej zielonej herbaty mamy dzisiaj do wyboru mnóstwo mieszanek, które smakują naprawdę znakomicie.
Zielona herbata z kawałkami owoców pigwy, z cytrusami, z kwiatami nagietka, dzikiej róży, z maliną i pewnie jeszcze kilka innych, o kórych nie mam pojęcia.
Smakują naprawdę bardzo dobrze, a przy tym wspaniale wyglądają.

Co z dziećmi?

Jak zawsze zdania są podzielone, ja jednak postanowiłam kierować się zdrowym rozsądkiem i podaję.
Nie codziennie, ale od czasu do czasu podaję swoim dzieciom zieloną herbatkę.
Skoro ludzie Dalekiego Wschodu mają się dzięki niej tak dobrze, to czemu inaczej miałoby być z naszymi dziećmi?
Wszystko oczywiście z umiarem.
Mały kubeczek raz czy  dwa razy w tygodniu na pewno im nie zaszkodzi.
Poza tym podaję im zwykle napar z liści parzonych po raz trzeci, czasem drugi.
Dostają herbatkę smakową, albo dosładzaną odrobiną miodu.

Moje dziewczyny ją lubią, a ja cieszę się, że będą zdrowe dzięki temu, że ją piją.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *