-
Eric-Emmanuel Schmitt o wojnie, przyjaźni i Bogu
Eric-Emmanuel Schmitt – wojna oczami dziecka Mały chłopiec zostaje wyrwany ze swojego bezpiecznego świata.Jego kochający rodzice znikają, a on jest zdany na obcych ludzi.W wyobraźni na chwilę staje się kimś, kim nigdy nie był i nie będzie.I jest mu z tym nawet zupełnie dobrze. To przywilej dziecka, które tworzy sobie bezpieczny świat bez względu na fakty czy raczej wbrew nim.Za chwilę jednak, jak to na wojnie, jego sytuacja zmienia się diametralnie.I znów w nowym miejscu, wśród obcych ludzi musi zbudować swój świat od początku, od nowa. Wbrew okrutnej rzeczywistości ma wielkie szczęście, bo trafia na ludzi o pięknych sercach.I gdyby nie fakt, że, jak każde dziecko w podobnej sytuacji, tęskni…
-
Ciekawy film i plany związane z blogiem
Od dziecka widziałam, że ludziom potrzeba optymizmu i cieszyłam się, kiedy udało mi się spowodować, że ktoś się uśmiechnął.
-
Jego wiara ich ocaliła
Nie lubię filmów wojennych. Zwłaszcza współczesnych, gdzie efekty specjalne pozwalają pokazać każdy szczegół w sposób bardzo realistyczny.Ostatnio jednak taki film obejrzałam z mężem. Skoro on zgadza się oglądać ze mną filmy, które go nie interesują, ja od czasu do czasu rewanżuję się i oglądam takich na przykład „Władców pierścienia” – zupełnie nie moja bajka, albo „Przełęcz ocalonych” Mela Gibsona.Tylko skąd w filmie wojennym ta wiara z tytułu posta? Mel Gibson to dobry reżyser Jako aktora lubię go bardzo. Nie jest wszechstronny, jak Robert de Niro czy Janusz Gajos , ale to, co gra, gra bardzo dobrze.Jako reżysera znam go z trzech filmów: „Braveheart -Waleczne serce” ,„Apocaliptico” i przede wszystkim z…