Adwent – mój dzień 7
11 grudzień, poniedziałek
Nie wiem, jaka dzisiaj pogoda, nie zauważyłam, za to jakiś bardzo miły pan chciał mnie dzisiaj rozjechać na drodze, ale na szczęście mu się to nie udało, bo ja mam refleks, tzn. mam dobry refleks.
Dzisiaj wypowie się ktoś inny, z kim się bardzo zgadzam i komu prawdziwie zazdroszczę pewności, do której sama próbuję dosięgnąć, ale jeszcze tylko gwoli ścisłości kilka słów „sprawozdania”.
Spokój/cierpliwość: 0.
Dałyśmy ciała wszystkie trzy, chociaż to ja jestem temu najbardziej winna. Poprawiam się, już od wczoraj.
Pismo Święte: wielki +
Plan: jest. Piękny i wspaniały, tzn. na tyle szczegółowy, że jak na razie wiem co robić i na razie idzie mi dobrze jego realizacja i daje mi to poczucie spokoju. Fajnie.
Na razie żadnych nowych zadań sobie nie stawiam. Jak mi się uda zachować spokój i zrealizować plan na dziś, to pomyślę, co dalej.
A teraz mówi Anna Maria
Czy można pozostać obojętnym, kiedy się ktoś tak uśmiecha po takich słowach?